Miesięczne archiwum: listopad 2009

Przejście z ~x86 na x86

W Gentoo, a właściwie w portage istnieje możliwość instalowania pakietów stabilnych i niestabilnych. Rozróżnienie dokonywane jest poprzez zmienną środowiskową ACCEPT_KEYWORDS. Większość pakietów jest w dwóch wersjach: stabilnej i niestabilnej. Oficjalny podręcznik zaleca używanie stabilnej gałęzi portage poprzez ustawienie ACCEPT_KEYWORDS="arch" (gdzie arch to architektura systemu: x86, amd64, sparc itp.). Ustawienie arch jest bezpieczniejsze oraz mniej destabilizujące system. Zaletami niestabilnego systemu są najświeższe wersje pakietów, posiadające najnowsze funkcjonalności, „ficzersy” itp. Podręcznik opisuje sposób jak mieszać stabilne i niestabilne wersje pakietów. Nie wdając się w szczegóły robi się to przy pomocy /etc/portage/package.keywords.

Do niedawna mój system cały oparty był o niestabilne drzewo ~x86. Niestety wiele razy byłem z tego niezadowolony: kolidujące zależności, błędnie działające systemowe biblioteki i konfiguracje były nieraz na porządku dziennym. Wiele razy dochodziłem do tego iż zbyt częste aktualizacje nie wprowadzają nic dobrego. W końcu powiedziałem sobie dość, przechodzę na stabilne x86. Zmieniłem ACCEPT_KEYWORDS na x86 i zadałem emege -ve world. Oczywiście nie było za różowo i parę razy musiałem odpalać revdep-rebuild (porządkując zależności bibliotek) ale generalnie „zdowngradowałem” cale zatrzęsienie pakietów zachowując dobrze działający system. Postanowiłem iż odtąd będę cały system (emerge system) i niskopoziomowe biblioteki i pakiety instalował/aktualizował tylko z x86 a pozostałe,wybrane mniej krytyczne pakiety pozwalał wybiórczo zaciągać z ~x86.

Przy przechodzeniu na stabilny arch nie mogłem cofnąć bez obawy sys-libs/glibc, jako że jest to zależność która jest wymagana właściwie przez wszystko w systemie. Pozostało mi  czekać na ustabilizowanie się mojej obecnej wersji glibca. Dodatkowo, z uwagi na to iż mam parę urządzeń które obsługiwane są tylko przez overlay-owe albo niestabilne sterowniki musiałem zezwolić na parę takich „perełek”.

Kult live

W ostatnią niedzielę byłem z Agatką oraz paroma znajomymi na koncercie Kultu. To był mój pierwszy w żuciu koncert live (tudzież lajw). Nie miałem nigdy wcześniej potrzeby na obcowanie na żywo z artystami na dużej scenie ani nic w ten deseń. Może to dlatego iż artyści których lubię nie przyjeżdżają do kraju nad Wisłą. A może po prostu nie chodziłem na koncerty z powodu zwykłego lenistwa.

W sumie to nie ważne, koniec końców zostałem zachęcony przez Agatę i Jej koleżankę do wybrania się na koncert Kultu. Koncert odbyć się miał o 19:00 w niedzielę 2009-11-08. Dotarliśmy oczywiście odpowiednio wcześniej coby zająć miejsca, zakupić jakiś chmielowy napój oraz ogarnąć klimat. Ludzi okazało się że jest w bród i zapowiadało się dość ciasno. W końcu jednak nie było z tą ciasnotą tak źle.

Po zakupie piwa i odczekaniu około pół godziny zaczął się „main event”. Zespół zaczął grać, ludzie „wlali” się do Stodolnej sali. I tu muszę się zatrzymać na chwilkę aby opisać mieszane wrażenia jaki mi towarzyszyły od tego momentu.

Otóż, nagłośnienie sali a właściwie jego brak zostawił w moim mniemaniu dobrego koncertu dość pokaźną lukę. Ze swojej strony słyszałem tylko niskie dźwięki, tylko dudnienie i rezonans tegoż dudnienia. Wręcz nie mogłem się dosłyszeć głosu Kazika, jakiegokolwiek przekazu wokalnego; tylko rytm i niskie tony. Owszem – publika bawiła się świetnie i klimat dzięki temu był przedni. Troszkę obniżał go oczywiście niesamowity tłum (zbite śledzie w beczce mogące ledwo podrygiwać do rytmu), ale było to do zaakceptowania.

Parę razy wychodziłem/wietrzyłem się z głównej sali koncertowej bo nie mogłem już wytrzymać kakofonii, czy też huku jaki w niej panował. Nie wiem czy to normalne, czy też w Stodole akustyk się nie spisał. Niestety muszę przyznać ze smutkiem że niezbyt mi się ta impreza podobała. Oto krótki „gibany” klip nagrany pod koniec koncertu:

PS. Muszę oddać sprawiedliwość zespołowi gdyż Oni wydali się grać na pełen ogień 😉
PS2. Agatka też na niestety doznała nieprzyjemności, gdyż skręciła sobie nogę w kostce 🙁

Jaki jest mój IP?

Zadanie: szybki hack na sprawdzanie okresowe adresu IP na zewnętrznym interfejsie routera.

Czytaj więcej »